piątek, 5 kwietnia 2013

Idziemy na zakupy 1

Dziś mam dla Was pierwszy z cyklu kilku postów bardziej zdjęciowo informacyjnych o tym, jak wyglądają zakupy kosmetyczne w Korei ^_~

Jeśli nie musimy czegoś mieć teraz zaraz i możemy jeden dzień poczekać, jeśli mamy na oku konkretną rzecz i nie chce nam się łazić lub nie ma w okolicy interesującej nas marki, to oczywiście najprościej jest zrobić zakupy online. Wysyłka jest bardzo szybka i często powyżej niewielkiego pułapu cenowego darmowa. Do wyboru mamy m.in. oficjalne sklepy internetowe marek, Gmarket, czy całą masę innych stron.

Ale jeśli lubimy sobie pochodzić, pooglądać, pomacać i powąchać (ja lubię :P), to ruszamy na tradycyjne zakupy. I cóż tam  na nas czeka (poza obsługą, która przeważnie nie mówi po angielsku)? Mój subiektywny podział wynikający z własnych obserwacji, to:

1. Sklepy wolno stojące lub butiki na terenach galerii handlowych.
2. Duże stoiska znajdujące się w pasażach marketów, przy stacjach metra itp.
3. Małe wyspy na terenie hal marketów.

Dziś o pierwszych z nich ^^

Sklepy stanowią odrębną zamkniętą przestrzeń i mają największą powierzchnię spośród wszystkich wymienionych rodzajów. Najczęściej znajdziemy je w gęsto uczęszczanych okolicach i dzielnicach (np. Hongdae (홍대), czy Sinchon (신촌) w Seulu), w pobliżu uniwersytetów, gdzie kręci się dużo młodych ludzi, czy w typowo handlowych dzielnicach (np. Myeongdong (명동) w Seulu). Ale tak naprawdę są wszędzie, wystarczy się rozejrzeć. Mi udało się trafić na sklepik Misshy nawet na targowisku w Incheon (pozdrowienia dla pracującego tam pana ^_~).

Wybaczcie brak zdjęć z wewnątrz, ale średnio można tak sobie pstrykać, a na tych zdjęciach które mam jest albo ktoś z rodziny, albo ja :P


Niedzielny spacer po Hongdae. Po prawej Etude House, w tle Lush.

Sklepy często występują w skupiskach ^_~ Tu Skin Food i Etude House.

A naprzeciwko Etude House i Skin Food mamy Innisfree.

Holika Holika, też Hongdae.

Targowisko w Incheon, po prawej Missha.

A jak wraca się z takich zakupów do domu? Właśnie tak _^_;;



Kolejny post już wkrótce ^_~

22 komentarze:

  1. pewnie czułabym się tam jak dziecko w sklepie z cukierkami Xd Zresztą jak w każdym sklepie z kosmetykami ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle wspaniałości, że nie wiadomo w którą stronę patrzeć 8D

      Usuń
  2. U Missha bym mogła zamieszkać. Albo Tonego. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie Etude? Tam tak ładnie różowo jest ;D

      Usuń
    2. Ja wiem, że u mnie na blogu różowo. Ciebie tam się zamknie. ;P

      Usuń
    3. Nie ma sprawy, ja Etude House lubię kkk.

      Usuń
  3. Zakupy na żywo muszą robić wrażenie ^+^

    OdpowiedzUsuń
  4. A czy trzeba sie targowac? Zastanawiam sie, jak to jest w innych czesciach Azji, bo np w Chinach musialam sie targowac o prawie wszystko;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważyłam, żeby ktoś się targował w sklepach. Za to na targowisku można, ale nie trzeba ^_~

      Usuń
  5. OOO zakupy w takim miejscu??
    Marzenie!

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko chyba bym się zachowywała jak nienormalna w takim miejscu xD Ehh marzenie ;D
    Jakbyś była w sklepie Tony Moly to mam prośbę zabierz dla mnie kartonowego Junsu ;DD Jedna sztuka wystarczy xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha aż się nie chce z tych sklepów wychodzić, mój facet ma anielską cierpliwość do mnie pod tym względem, po prostu czeka aż się napatrzę ^_~
      A gdzieś mam zdjęcie kartonowego Junsu (i z nim :P) sprzed paru lat, zrobione w Ilsan, w pizzeri należacej do jego taty lol.

      Usuń
    2. Oooo zazdroszczę, zazdroszczę ;D Właśnie jak oglądam filmiki simona i martiny to zawsze mi się Ci kartonowi idole rzucają w oczy ;D
      Ostatnio nawet bb krem i.myss dostałam opakowany w jakiegoś kolesia z 2AM ;D

      Hahaha, Twój chłopak, rzeczywiście musi mieć anielską cierpliwość ;D a to się rzadko zdarza w kwestiach zakupowych, ja czasem nie mogę się zatrzymać tylko już już idziemy -.-"

      Usuń
  7. Fajna notka, te sklepy wyglądają tak ładnie:) Szkoda, że u nas nie ma takiego dużego wyboru sklepów stacjonarnych na jednej uliczce i wszyscy zamiast tego łażą do Rossmanna i Sephory:P

    OdpowiedzUsuń
  8. te sklepy wyglądają wspaniale, na takiej ulicy chyba bym padła z wycieńczenia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można się zdrzemnąć w jakimś motelu, zjeść coś i kontynuować zakupy lol.

      Usuń
    2. Podoba mi się twój sposób myślenia.

      Usuń
  9. Ale Ci dobrze! Gdybym miała możliwość zrobić takie zakupy stacjonarne to już pewnie w pierwszym sklepie bym zbankrutowała:). Pokaż koniecznie co kupiłaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, pokazanie wszystkich moich klamotów zajęło by masę czasu haha. Kosmetyki będą się sukcesywnie pojawiać na blogu ^^

      Usuń