niedziela, 3 lutego 2013

Innisfree: Green Tea Pure Cleansing Oil

Odkąd zaczęłam używać kremów BB, większą uwagę przykładam do dokładnego demakijażu i oczyszczania twarzy. Z pomocą przychodzą mi olejki myjące. Dziś o jednym z nich, mianowicie Green Tea Pure Cleansing Oil marki Innisfree ^^

Innisfree: Green Tea Pure Cleansing Oil
Innisfree: Green Tea Pure Cleansing Oil

Produkt otrzymujemy w zielonej plastikowej butelce z pompką. Na butelce znajdują się ogólne informacje, skład i sposób użycia w języku koreańskim i angielskim. W sklepach Innisfree istnieje możliwość dokupienia saszetki uzupełniającej olejku. Pompka zabezpieczona jest klipsem.

Innisfree: Green Tea Pure Cleansing Oil
Innisfree: Green Tea Pure Cleansing Oil

Od producenta:

Delikatny, łatwo zmywalny olejek z zawartością organicznej zielonej herbaty z wyspy Jeju, o właściwościach nawilżających i przeciwutleniających. Łagodnie usuwa makijaż.

Sposób użycia:

Nałożyć na suche ręce i wmasować w suchą skórę twarzy. Następnie zwilżyć dłonie i masować palcami do usunięcia makijażu. Zmyć letnią wodą lub przy użyciu żelu do mycia twarzy.

Moje wrażenia:

Opakowanie na plus, solidne, nie przecieka, produkt nie wylewa się. Klips na pompkę przydaje się w podróży. Pompka działa sprawnie, nie zacina się, ale kiedy olejku niewiele już zostało, może trochę chlapać.
Olejek ma delikatny zapach zielonej herbaty i dość rzadką konsystencję. W kontakcie z wodą staje się biały i kremowy. Nie podrażnia mojej skóry, ani nie uczula. Skutecznie usuwa brud i makijaż. Kiedy nie chce mi się sięgnąć po dwufazówkę, zmywam nim również makijaż oczu i świetnie sobie z tym radzi, nie zostawiając na oczach mgły. Łatwo się zmywa, pozostawia skórę oczyszczoną, gładką, przyjemną w dotyku i bez tłustego filmu.

Innisfree: Green Tea Pure Cleansing Oil
Olejek w kontakcie z wodą staje się biały i kremowy.
Dobrze zmywa makijaż, tu: Lioele Brush-pen Eyeliner, Tony Moly Lip Tint, Maybelline Color Tattoo 24h.


Podsumowując:
Mimo, że moim ulubieńcem pozostaje olejek firmy DHC, ten jest bardzo dobrą tańszą alternatywą. Jestem na tak. Czy kupię ponownie? Zobaczymy. Póki co w szafce na premierę czeka Tony Moly Clean Dew Lemon Seed Cleansing Oil ^.~


Pojemność: 150 ml
Cena: ₩ 16000, czyli ok 45 zł w sklepie Innisfree (₩ 11000, czyli ok 30 zł za opakowanie uzupełniające)
Dostępność: Ebay, Gmarket, Innisfree

9 komentarzy:

  1. moim ulubionym też jest DHC, kurcze był naprawdę rewelacyjny. teraz męczę się z olejkiem pomarańczowym ze sklepu Biochemia Urody i się wściekam. Jak wykończę to chcę kupić olejek Biore, dużo dobrego o nim czytałam, właśnie jako tańsza wersja DHC, miałaś go może?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że DHC ma taką kosmiczną cenę :/
      Biore nie miałam. Póki co DHC, Innisfree i Sephora (najmniej udany) przewinęły mi się przez ręce, a w kolejce czeka Tony Moly. Zastanawiałam się też swego czasu nad BU, ale widzę, że nie polecasz ^_~

      Usuń
    2. miałam też Sephorę - grrr:/ BU jest OK, ładnie pachnie, ale nie zmywa tak dobrze, jak DHC, oczy muszę poprawiać micelem, z DHC nigdy mi się to nie zdarzyło. No nic zaryzykuję teraz Biore bo mnie ciekawi, jak się nie sprawdzi to wrócę do DHC i już przeboleję tą cenę:(

      Usuń
    3. Chętnie poczytam później, jak się sprawdził ^^

      Usuń
  2. Olejek z TM? :] Jestem ciekawa, co jeszcze w kolejce czeka. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę jeszcze tego jest, np. cała seria the Minimum z Innisfree, planuję premierę jakoś na wiosnę ;) Ale szminy już wszystkie pootwierałam, a co xP

      Usuń
    2. Brzmi ciekawie. :) hehe A co! Rano przynajmniej nie masz problemu w co się ubrać, tylko którą pomadkę użyć. xP

      Usuń
    3. Taaa, otwieram szufladę i uśmiechają się do mnie pięknie ;D

      Usuń
  3. Oj chyba naszą wspólną miłością są koreańskie kosmetyki ;) Jestem maniaczką kremów BB i różnych koreańskich kosmetyków.
    Zostaję tutaj na dłużej ;) W wolnym czasie zapraszam do moejgo kosmetycznego zakątka:
    http://skintherapy22.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń