środa, 1 maja 2013

Wprowadzenie: Kremy BB

Kiedy trzy miesiące temu zakładałam bloga o koreańskich kosmetykach, pojawienie się na nim kremów BB było dla mnie oczywistością. Jednak czas mijał, a pomijając post ze swatchami (klik), nic więcej w tej kwestii się nie działo. Z pewnych powodów podchodziłam do tematu, jak do jeża. Można by pomyśleć, że Bebików nie używam, a tymczasem wtajemniczeni wiedzą, że jest zupełnie na odwrót. Oczywiście z jednymi polubiłam się bardziej, a z innymi mniej. Tak czy inaczej, w moich kosmetykach nie znajdziecie żadnego podkładu, ale kremy BB, jak widać na załączonym obrazku, owszem ^_~



Dlatego też nareszcie postanowiłam zmierzyć się z tym tematem.


Wiem, że części z Was kremy BB nie są obce, ale dla niewtajemniczonych bardzo krótkie wprowadzenie.


Czym jest krem BB?

Pierwszy krem BB został stworzony w latach 60 poprzedniego wieku w Niemczech przez Dr Christine Schrammek. Używany był do ochrony skóry pacjentów po przebytych zabiegach. Dwadzieścia lat później Bebikami zainteresowała się Japonia i Korea Południowa, gdzie jak wiadomo porcelanowa i nieskazitelna cera jest w cenie i tak rozpoczęła się prawdziwa kariera kremów i ich ewolucja do postaci, jaką znamy dzisiaj.
Krem BB, czyli Blemish Balm, Beblesh Balm, Beauty Balm itp., ma ujednolicać i wyrównywać kolor skóry, przeciwdziałać powstawaniu zmarszczek, rozjaśniać cerę, chronić ją przed słońcem i przyczyniać się do poprawy jej stanu. Od podkładu odróżnia go lżejsze krycie, bardziej naturalny efekt i wymienione właściwości pielęgnacyjne.
Przeważnie dany krem dostępny jest w jednym odcieniu, który ma dopasować się do koloru skóry lub dwóch, z podziałem na różowe lub żółte tony (wyjątkiem jest np. Missha, która oferuje 3 odcienie kremu Perfect Cover).

Tak naprawdę o tym, czym jest krem BB powiedziano już chyba wszystko, nie będę więc przeklejać wikipedii ^_~ Bardziej zainteresowanych odsyłam do posta Silverose, która świetnie wszystko opisała, a możecie go znaleźć tu ^^

To tyle tytułem wstępu ^^ A już wkrótce zapraszam na pierwszą na tym blogu recenzję kremu BB ^^

4 komentarze:

  1. Jaka piękna kolekcja! ;) Mi osobiście marzy się Gowoonsaesang, ale muszę zużyć to co mam ^^"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę podobnie, dlatego 4 są jeszcze nie otwarte _^_;;;

      Usuń
  2. ojtam ojtam... przeciez tu na byle kremie BB pisze od razu na opakowaniu, ze to "all-in-1-foundation" (czasami nawet po angielsku dla niekumatych) i nawet kilka let temu byly reklamy, ze to "new generation foundation". I wlasnie kremy BB sa uwazane przez Azjatki za nic innego jak zwykly podklad plus nawilzacz plus sunblock. Niektore BB reklamuja sie jako baze z filtrem pod podklad, inne jako baza plus flitr plus podklad. To "krem" tylko z nazwy. Nie wiem skad sie biora te opinie posrod polskich blogerek, ze to nie jest podklad. Moze z nieznajomosci jezyka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwnym trafem na żadnym kremie, z którym miałam styczność nie pojawiło się słowo podkład, ani po koreańsku, ani tym bardziej po angielsku. Sformułowanie "new generation foundation", którego użyłaś sugeruje, że jest to coś co podkład ma zastąpić. Dla mnie krem bb jest alternatywą podkładu (nie widziałam podkładu z arbutyną np.) i widocznie nie tylko dla mnie, skoro w koreańskich sklepach bez problemu znaleźć można typowy podkład. Ale oczywiście każdy ma prawo mieć i wyrazić swoje zdanie ^_~

      Usuń