Liele: Brush-pen Eyeliner |
Produkt otrzymujemy zapakowany w kartonik, na którym umieszczony jest skład i wskazówki dotyczące używania. Informacje te są w języku koreańskim i angielskim. Sam eyeliner przypomina długopis niewielkich rozmiarów, wykonany jest z czarnego plastiku dobrej jakości. Napisy póki co pozostały nienaruszone. Nakrętka zamyka się dając efekt "klik" i mocno siedzi na swoim miejscu. Bez obawy można wrzucić eyeliner do torebki. Na pisaku mamy także informację o ważności produktu, która wynosi 12 miesięcy od otwarcia.
Lioele: Brush-pen Eyeliner |
Końcówka eyelinera to niewielki precyzyjny pędzelek. Bez problemu można nim namalować maleńkie kropeczki między rzęsami w celu ich zagęszczenia. Równie łatwo namalować nim cieniutką i grubszą linię, wystarczy kontrolować nacisk.
Lioele: Brush-pen Eyeliner |
Kolor jaki otrzymujemy na skórze to naturalna czerń, w sam raz do makijaży dziennych. Można go jednak stopniować poprzez nałożenie kolejnej warstwy i osiągnąć głęboką czerń.
Moje wrażenia:
Co mi się w tym produkcie podoba, to po pierwsze łatwość z jaką się go używa. Pisak gładko sunie po skórze, zostawiając równą linię. Kiedy pierwszy raz namalowałam nim kreskę, wiedziałam że liner którego wcześniej używałam, pójdzie w odstawkę. Drugi powód, dla którego liner Lioele na dłużej zagości w mojej kosmetyczce, to jego trwałość. Jak wspomniałam, na moich powiekach kosmetyki nie trzymają się długo, a w pracy nie mam za bardzo czasu na poprawki. Ten eyeliner na moich oczach spokojnie wytrzymuje 12 godzin bez większego uszczerbku. Nie znika, nie maże się. Pod koniec dnia bardzo delikatnie rozmazują się wywijasy przy zewnętrznym kąciku, ale trzeba się naprawdę dobrze przyjrzeć, żeby to zauważyć. Jest wodoodporny i nie straszna mu wilgoć. Przetrwał ze mną przeziębienie i łzawiące oczy, nie tworząc efektu "pandy". Mimo tej trwałości, usunięcie go nie sprawia większych problemów. Zmywam go dwufazuwką Innisfree Apple Juicy Lip & Eye Remover (o której kiedy indziej ;) ) i wcale nie muszę się przy tym specjalnie namęczyć.Podsumowując:
Jestem na tak, na pewno kupię ponownie :)
Pojemność: 1g
Cena: ₩ 9000 , czyli ok. 25 zł
Dostępność: Ebay, Gmarket
A ja tam lubię pandy. :]
OdpowiedzUsuńMam co prawda żel od Tony Moly, ale eyelinery w formie pisaka są wygodniejsze. Wrzucisz do kosmetyczki czy do torebki i wsio.
Mi zdecydowanie podpasowały pisaki, a ten to moje aktualne love ;)
UsuńMi pisaki nie przypasowały, zawsze trafiałam na takie, co po kilku minutach mogłam palcem zetrzeć z powieki ;P
OdpowiedzUsuńA próbowałaś metodę typu: żelowy eyeliner + skośny pędzelek? Polecam ;-)
Próbowałam, ale zdecydowanie bardziej odpowiada mi pisak :)
UsuńDobry jest pisak z l'oreala tylko nie wiem czy on jest jeszcze dostępny bo raz mówią, że jest wycofywany a raz, że jest spokojnie na półkach ;) Ja próbowałam wiele razy się z linerami zaprzyjaźnić, ale według mnie samodzielnie dawało zbyt intensywny efekt i jeśli już malowałam krechy to na imprezę bo w tamtym czasie nie maziałam powiek niczym na co dzień ;P Uwielbiam efekt jaki linery dają na zdjęciach. Na żywo to już mi się jakoś nie za bardzo podoba i aby dodać brwiom objętości używam ciemnobrązowych kredek o wiele lepiej to u mnie wygląda niż czarna:)
OdpowiedzUsuńTym można zrobić cieniutką linię i uzyskać subtelny efekt. Bardzo mi się to podoba, bo na codzień lubię delikatne kreski :)
UsuńBardzo lubię tą firmę, ciekawy ten pisaczek, pewnie bym się skusiła, ale aktualnie mam z Maybelline i całkiem jestem z niego zadowolona, ale będę pamiętać o Lioele:)
OdpowiedzUsuńPS> Chcemy więcej wpisów i to szybko:D
Ja jestem z niego bardzo zadowolona :)
UsuńBędą wpisy, będą haha
this eyeliner looks really good! ill try this when my other eyeliners run out haha
OdpowiedzUsuńxo; L&M
www.twoplicates.blogspot.com
It's my fave for now ^^
UsuńLubie tego typu liner'y :))
OdpowiedzUsuńJa jak widać też ;) Z żelowymi jakoś nie mogę się dogadać :P
Usuń