niedziela, 9 czerwca 2013

Tony Moly: Clean Dew Lemon Seed Cleansing Oil

Lubię olejki do mycia twarzy i lubię Tony Moly, co na pewno dało się już zauważyć. Co jednak powstało z połączenia tych dwóch rzeczy i czy przypadło mi do gustu? ^_~

Przedstawiam Clean Dew Lemon Seed Cleansing Oil.



Od producenta:

Genialny sposób oczyszczania z mocą witalną świeżych nasion cytryny.

Sposób użycia:

Nałożyć na suche ręce i wmasować w suchą skórę twarzy. Następnie zwilżyć dłonie i masować palcami do usunięcia makijażu. Spłukać letnią wodą. Umyć twarz przy użyciu pianki/żelu do mycia.

Ode mnie:

Butelka jest z przezroczystego, zabarwionego na żółto plastiku. Z przodu namalowane są cytrynki, z tyłu znajdują się informacje o produkcie w języku koreańskim.


Pompka działa bez zarzutu, jeśli o dozowanie chodzi, można ją również zablokować załączonym klipsem. Jednak nie wszystko jest do końca szczelne i góra butelki oraz sama pompka wiecznie umazane są olejkiem (jeśli ktoś z Was miał olejek z Sephory, zapewne wie o czym mówię ^_~).


Zapach zdecydowanie nie jest mocnym punktem tego kosmetyku. Spodziewać można by się pięknego aromatu świeżych cytryn, a zamiast tego mamy Cif =.= (co ci Koreańczycy mają z tym Cifem? :P). Mój błąd, że biorąc to cudo z półki w sklepie, nie wpadłam na pomysł by je powąchać, no cóż... :P
Konsystencja jest rzadka, lejąca. W zetknięciu z wodą olejek staje się biały i lekko kremowy.
A jak działa? Nie ma problemu, żeby zmyć nim krem BB, puder, róż, ale z kosmetykami o przedłużonej trwałości nie idzie mu już tak dobrze. Na dodatek sporo trzeba się napracować przy spłukiwaniu olejku z twarzy, ponieważ ciężko pozbyć się go do końca. Zostawia na skórze tłustawy film i konieczne jest użycie żelu do mycia. O tym jednak jest informacja w instrukcji, nie ma więc co się za bardzo czepiać. Jeśli chodzi o używanie go do demakijażu oczu, to raczej nie polecam. Przy mocniejszym makijażu wszystko rozmazuje się dokoła, a po spłukaniu bardzo często zostaje na oczach piękna mgła. Przy DHC Deep Cleansing Oil czy Innisfree Green Tea Pure Cleansing Oil nic takiego nie miało miejsca.


Test bojowy: Innisfree Lip Tint, Lioele Brush-pen Eyeliner, Etude House Lash Perm 3 Step Volumecara, Skin79 Hot Pink BB Cream.

 

Podsumowując:
Genialny sposób oczyszczania okazał się nie taki genialny ^_~ Nie kupię ponownie.


Pojemność: 155 ml
Cena: ₩ 8800, czyli ok 26 zł *
Dostępność: Tony Moly, Ebay, Gmarket

*ceny podawane przeze mnie są cenami w sklepach firmowych producenta

10 komentarzy:

  1. No proszę... Znów Cif XD Używam do mycia twarzy olejku z Suiski i po prostu go uwielbiam. Nie zmienia to faktu, że patrząc na cuda z Shiseido, Biore na rynek azjatycki i innych marek, mam ochotę przetestować ich olejki. Ten jednak sobie odpuszczę ;-) Nie dlatego że Cif, ale pozostałe funkcje do mnie nie przemówiły ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wypróbuję jeszcze jeden, czy dwa i jeśli nic mnie nie zachwyci, wrócę z podkulonym ogonem do DHC ^^;

      Usuń
  2. W takim razie żaden z niego olejek, skoro trzeba go dodatkowo zmywać z twarzy. Ohh Tony, i ty zaliczyłeś wpadkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam już nie raz o tej cliffowej cytrynie od TM. Ja teraz używam olejku od Etude House Real Art i o ile byłam zachwycona na początku to zastanawiam się czy olejek do mycia twarzy mógł mnie zapchać, nie mogę znaleźć innego winowajcy, no ale olejek, jakoś wydaje mi się do mało prawdopodobne, czy się mylę? Olejki mogą zapchać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, mi się nic takiego nie przydarzyło, ale nie miałam tego z Etude House i po umyciu olejkiem, ja najczęściej jeszcze przemywam twarz żelem do mycia. A dokładnie go spłukujesz?

      Usuń
  4. Też często używam żelu do mycia dodatkowo. Może po prostu jakoś źle mi się kosmetyki zmieszały i niewinne osobno kosmetyki stworzyły wybuchową mieszankę (eee... może :P).

    OdpowiedzUsuń
  5. niestety zauważyłam ,ze gwiazdy w Azji mają tendencje do tego..
    och szkoda, że kosmetyk nie do końca udany..

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa jestem z czego się składa. Tez używam olejku myjącego - sama sobie robię te olejki z olejów (różnych, zmieniam je) z dodatkiem emolientu i ewentualnie zapachowego olejku eterycznego. :-)
    Te azjatyckie mogą być fajne. Jeszcze pewnie pachną ładnie... :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda ,że ma taki zapach :) Nie znoszę smrodu Cifa :(

    W wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*

    OdpowiedzUsuń